Nie mogę już zbić żadnego
lustra, bo zbiłem chyba
z cztery. To by pasowało,
dwadzieścia osiem lat
z małymi epizodami szczęścia
jeśli za szczęście przyjmiemy
niechęć do cięcia nadgarstków.
Patrząc na to z innej strony
jest nieźle. Mam miłość
i pieniądze na papierosy i wódkę.
Rozpaczliwie szukam tylko kominiarzy,
by złapać się za guzik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz