To nie były Manieczki
tylko real gangsta rap
choć piszczały dziweczki
to grał wciąż JP Skład,
gdy ściągały bluzeczki
to się chciało wziąć bat,
gdy ściągały majteczki
to się czułem jak kat
Legendarna ekipa
Wawrzyniaka początek
czysta prawda na bitach,
roczniki osiemdziesiąte
spontaniczne nagrywki,
przy okazji gangsterka
koks i inne używki
i Klimasa też perka
Rapujący marszandzi
to był Rokko i Rudy
Dobre flow po gandzi
i wyjebek wciąż trudy
Penerski Strit
to ekipa Klimasa
zakurwiony gdzieś bit
czysta to ekstraklasa
Na sam koniec wam powiem
jedną rzecz skurwysyny
będzie tu czysty ogień
jeszcze tutaj wrócimy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz